Spotykamy się przed hotelem. Samochód jest już pełny, my dosiadamy się jako ostatni. Szybko witamy się z towarzyszami podróży i ruszamy w drogę. Naszym głównym celem tego dnia są starożytne ruiny Heliopolis – miasta, w którym aż 300 dni w roku świeci słońce. Czy dzisiejszy dzień będzie jednym z nich?

Andżar (Anjar) – ruiny miasta Umajjadów

Pierwszym przystankiem w drodze do Baalbek (niekoniecznie po drodze, ale wartym nadrobienia kilometrów) są ruiny założonego w VIII wieku, przez kalifat Umajjadów. Nie należy on do najlepiej zachowanych, jednak jego powierzchnia, wyraźne główne ciągi komunikacyjne które dzieliły miasto na 4 części, czy częściowo odrestaurowane pałace dają obraz tego jak to miasto mogło wyglądać wieki temu i robią wrażenie na zwiedzającym.

Ruiny pałacu w Andżar
Ruiny pałacu w Andżar

Wstęp na teren kompleksu w Anjar kosztuje 6000 LBP.

Baalbek

W drodze do Baalbek towarzyszy nam widok na góry Antylibanu. Jest luty, górskie szczyty pokryte są śniegiem. Ale tutaj, na niższej wysokości, mimo iż jesteśmy w górach, jest dosyć ciepło. No i Baalbek wita nas słońcem. Czy mogło być inaczej?!

Baalbek, Liban

Nazwę miastu nadali Fenicjanie, którzy zbudowali tu świątynię bogowi Baala. Mimo iż Baalbek podbijany był kilkukrotnie, to w starożytności zawsze pełnił funkcję miejsca kultu religijnego – Grecy czcili tu bóstwa greckie, a Rzymianie stworzyli tu miejsce kultu Jowisza. Oglądany dzisiaj w Baalbek monumentalny kompleks 3 świątyń wzniesiony został w I w. n.e. właśnie po podboju miasta przez Rzymian.

Pierwszą ze świątyń widzimy jeszcze przed bramkami wejściowymi na teren archeologiczny. Nieduża, widziana zza ogrodzenia świątynia dedykowana była Wenus.

Świątynia Wenus w Baalbek

Największą budowlą jest Świątynia Jowisza wraz z otaczającym ją dziedzińcem i prowadzącymi nań schodami. Z samej świątyni zachowały się właściwie tylko ponad 20-metrowe kolumny. W znacznie lepszym stanie jest potężnych rozmiarów dziedziniec z ołtarzami i fontannami, dawniej otoczony kolumnami połączonymi ze sobą zdobionymi frezami. Dzisiaj niewiele z tych kolumn pozostało, ale mimo to dają obraz tego, jak świątynia mogła wyglądać w czasach swojej świetności. Fragmenty frezów czy dekorów z innych budynków dziedzińca oglądamy leżące na ziemi – na niektórych z nich widać niedokończone prace rzeźbiarzy w różnych fazach tworzenia. Wszystkie dzisiaj możemy dotknąć ręką, zupełnie jak w Jerashu.

Świątynia Jowisza w Baalbek, Liban
Świątynia Jowisza w Baalbek, Liban
Baalbek, Liban
Baalbek, Liban

Największe wrażenie w tym kompleksie robi jednak Świątynia Bachusa. Najlepiej zachowana. Monumentalna.

Świątynia Bachusa w Baalbek, Liban
Wnętrze świątyni Bachusa w Baalbek, Liban
Świątynia Bachusa w Baalbek, Liban

Bilet na teren świątyń kosztuje 15 000 LBP.

Kosmici w Baalbek

Świątynia Jowisza postawiona została ponad 13 m nad otaczającym ją terenem, a jej podstawę tworzą ogromnych rozmiarów kamienne bloki. Podobny blok obejrzycie również w kamieniołomie nieopodal kompleksu świątyń – mowa o ważącym prawie 1000 ton Kamieniu Ciężarnej Kobiety (Hadjar el Hibla). Wielu zastanawiało się jak te wielki głazy były transportowane czy układane w odpowiedni sposób. I tak narodziły się historie o nadnaturalnym pochodzeniu świątyń – według jednych w powstaniu kompleksu uczestniczyli mityczni Olbrzymi, wedle innych byli to nawet kosmici. Wybaczcie, ale nie mogłam się powstrzymać by o tym nie wspomnieć 😊

Libańskie przysmaki i wina

Dolina Bekaa oraz panujący tam klimat okazują się idealne do uprawy winorośli. Dlatego znakomitym dopełnieniem dnia spędzonego wśród starożytnych świątyń i ruin miasta jest degustacja lokalnego wina. Do wyboru macie kilka winnic, z których najczęściej chyba odwiedzaną jest Chateau Ksara. Podczas naszej wizyty była jednak nieczynna, dlatego też my degustowaliśmy wina produkowane przez Chateau Khoury.

Przysmakiem, którego warto spróbować w Baalbek jest sfiha – otwarty, kwadratowy mini pierożek z ciasta drożdżowego, z mielonym mięsem jagnięcym. Przed zjedzeniem warto skropić sokiem z cytryny.

sfiha, libański przysmak z Baalbek

Baalbek praktycznie

Do Baalbek pojechaliśmy z Michałem i Janą z Liban Travel, którzy nie tylko zawieźli nas na miejsce, ale również wybrali najlepszego przewodnika po starożytnym kompleksie. Jana, sięgając do swojego architektonicznego wykształcenia, zdradziła nam pewną ciekawostkę o Andżar, której Wam tutaj nie zdradzę😊 Zostawiam ją jako smaczek wycieczek z Liban Travel. Podejrzewam też, że gdyby nie oni nie skusiłabym się na sfihę, a na pewno nie wiedziałabym że najlepszą robi się w Baalbek.

Przewodnik w Baalbek, Liban

Write A Comment