W 2009 roku niewiele było informacji w internecie na temat Lofotów. W przewodniku jednozdaniowa wzmianka. Ale kilka zdjęć jakie pojawiły się w goole’owej wyszukiwarce wystarczyło, aby umieścić je na trasie road tripu po Skandynawii. Finalnie to najpiękniejsze miejsce, jakie w trakcie tej podróży odwiedziliśmy.

Zanim znaleźliśmy się w miejscu jak z bajki (to chyba najlepsze określenie na Lofoty), po drodze przekraczaliśmy koło podbiegunowe. W polu, gdzie wokół nie ma dosłownie nic, stoi wielkie centrum turystyczne. To tu przebiega koło podbiegunowe, a fakt przekroczenia kolejnej granicy można sobie nagrodzić lampką szampana, pamiątkowym dyplomem, ewentualnie magnesem na lodówkę lub miniaturowym trollem. Mimo iż śmiejemy się trochę z tego miejsca, to sami przecież też zaparkowaliśmy tu auto, zrobiliśmy sobie mnóstwo zdjęć w miejscach symbolizujących miejsce przebiegającego równoleżnika północnego.

Na Lofoty płyniemy promem z Bodo. Już w drodze zaczynają wyłaniać się z wody spiczaste góry. Najpierw jedna, z czasem coraz większe obrazy by na końcu ukazał się cały półwysep. Bo Lofoty to skały wystające z morza.

Lofoty
Lofoty

Zjeżdżamy z promu wieczorem, a uroku półwyspowi dodaje mgła, która słania się tuż nad ziemią. Mijamy po kolei wyspy i przejeżdżamy słynnym wijącym się mostem zanim dostajemy się do naszego domku.

Lofoty
Lofoty, widok z tarasu „naszego” domku

Następnego dnia eksplorujemy wyspę, odkrywając na niej malutkie plaże pokryte delikatnym jasnym piaskiem i przezroczystą wodą (idealne miejsce dla lubiących leniuchować na plaży), szlaki górskie z cudowną ekspozycją w kierunku oceanu, stada owiec wędrujące po trawiastych zboczach, ryby suszące się na słońcu, charakterystyczne czerwone drewniane domki na palach. Jest tu tak malowniczo, że nie chcemy opuszczać tego miejsca. Lofoty są jak bajka, w którą ciężko uwierzyć, że istnieje naprawdę.

Co robić na Lofotach? Można plażować, można zwiedzić skansen Wikingów, można wybrać się na trekking. Organizowane są tutaj wodne safari w poszukiwaniu wielorybów. A zimą podobno to idealne miejsce aby oglądać zorzę polarną.

DOJAZD:

Jeśli podróżujecie autem na Lofoty możecie dostać się drogą lądową od strony północnej półwyspu (my tak wyjeżdżaliśmy w kierunku Narviku) lub jak my, promem z Bodo. Informacje o promach znajdziecie pod linkami:

lofoten.info

rozkład promów

Write A Comment