Cały przemysł turystyczny w Azji zorganizowany jest tak, aby jak najbardziej ułatwić Twoją podróż. Na potrzeby tego artykułu załóżmy, że jedyne co masz przed wyjazdem do jakiegoś azjatyckiego kraju są bilet i wstępny plan podróży. Już po wyjściu z lotniska widzisz pierwsze różnice w porównaniu do krajów kontynentu europejskiego – przede wszystkim dojazd z lotniska do hotelu czy gdziekolwiek potrzebujesz, jest w znośnej cenie. Jeśli wybierzesz transport publiczny będzie naprawdę tanio, jeśli zdecydujesz się na taksówkę, to nawet jeśli cię orżną, to i tak jej koszt nie zrujnuje budżetu Twoich wakacji.

Potrzebujesz biletu na pociąg? Transferu z miasta A do miasta B? Chcesz kupić rejs po rzece Li? Albo wynająć skuter? Powiedz o tym w recepcji swojego hotelu. Jeśli jeszcze sami ci tych usług nie sprzedali, to na pewno pomogą ci wszystko zorganizować jeśli o nie zapytasz. Pamiętam nasz pierwszy dzień w Chinach, w Shenzhen i pół dnia, które spędziliśmy szukając biura turystycznego sprzedającego bilety na pociąg – przesunięte mapy Google* nie pomagały nam w nawigacji, brak komunikacji w języku angielskim nie pomógł nawet gdy o drogę zapytaliśmy policjantów, i do tego pierwszy kontakt z nową dla nas kulturą, skończyło się niepotrzebnymi nerwami i zmarnowanymi godzinami, które mogliśmy przeznaczyć na wiele przyjemniejsze aktywności. Tego samego dnia, który spędziliśmy szukając owego biura turystycznego (które w końcu znaleźliśmy i bilety kupiliśmy) dowiedzieliśmy się też, że wszystko mogliśmy załatwić w 15 minut w recepcji hotelowej. Jeśli twój hotel nie oferuje danej usługi rozejrzyj się po miasteczku – jeśli jesteś w turystycznym miejscu na pewno znajdziesz biuro turystyczne, które ci pomoże (np. w Wietnamie są całe ulice, w których co drugi lokal to agencja turystyczna). I pytaj w recepcji.

Powiecie, że w hotelu jest drożej (mam tu teraz na myśli zakup dodatkowych usług). Czasem tak, czasem nie… ale kto powiedział, że w hotelu nie można się targować? Na przykład w Hoi An poinformowałam panią, że taką samą wycieczkę widziałam w centrum miasta taniej o ileśtam dongów, i wiecie co… żaden problem, dokładnie tyle pani odjęła od ceny abym tylko tę wycieczkę kupiła u niej.

Podróżowanie po Azji jest proste również dlatego, że zazwyczaj odbiorą cię z hotelu i pod drzwi hotelu odstawią, Czy jest to jednodniowa wycieczka, czy po prostu transfer z miasta A do miasta B (chociaż nie zawsze, ale jednak zdarza się często). Nie musisz szukać biura, spod którego odjeżdża twoja wycieczka. W większości przypadków autobus podjedzie pod samą recepcję. A dodatkowo w autobusie pilot sprzeda ci również jakąś ekstra usługę 😊 Pamiętajcie tylko, by dobrze się pani pilot pilnować, bo możecie ją zgubić jak my podczas wycieczki po rzece Li (co nam ostatecznie na dobre wyszło, bo zobaczyliśmy kilka dodatkowych miejsc).

Hoi An w deszczu

A co jeśli zdecydujesz się zwiedzać na własną rękę i zamiast wycieczki zorganizowanej postanowisz pojechać sam, lokalnym PKS-em? Prawdopodobnie wszyscy będą wiedzieć czego szukasz i na stacji, nawet jeśli nikt nie zna angielskiego, to będą wskazywać palcami właściwy autobus. Tylko wtedy przyglądaj się dobrze, bo może być jak z nami w Xi An. Tam przecież każdy „biały” jedzie zobaczyć Wojowników Terakotowej Armii. Kiedy okazało się, że my już w „u Wojowników” byliśmy i teraz jedziemy zupełnie gdzie indziej, troszkę nam zajęło odgonienie się od kierowców, którzy przecież lepiej wiedzą, do którego autobusu masz wsiąść 😊

W światku podróżniczym to trochę wstyd kupować usługi w hotelu, zawsze trzeba być sprytniejszym i załatwić wszystko samemu i najtaniej na rynku. Wiecie co? Fuck it! Nie mam ochoty naginać kilka dodatkowych kilometrów czy tracić kilku godzin, aby zaoszczędzić kilka złotych… tak kilka, bo o takich oszczędnościach w Azji mówimy.

Myślisz o swojej pierwszej samodzielnej podróży poza Europę? Azja to kierunek stosunkowo łatwy dla początkujących. I komunikacja językiem ciała sprawdza się tutaj jak nigdzie indziej.

Jestem ciekawa waszych doświadczeń. Dzielcie się opowieściami z podróży w komentarzach pod postem.

*odwzorowanie map Google w stosunku do rzeczywistości nie jest w Chinach dokładne, różnice dotyczą kilkudziesięciu metrów przesunięcia względem rzeczywistość. W praktyce oznacza to, że wasz telefon pokazuje na mapie, że stoicie w innym miejscu niż stoicie w rzeczywistości. Jeśli są to wąskie uliczki, to może was „pomylić” nawet o kilka przecznic. Przeczytaj na ten temat na Wikipedii – TUTAJ

Write A Comment