Kaprys wczasowicza – tak bym określiła nasz wypad na błękitną lagunę Comino. Nie planowaliśmy w ogóle tam zaglądać. Tak nas nagle naszło – kupiliśmy bilety po 15 euro od osoby, wsiedliśmy do motorówki i wylądowaliśmy na tej malowniczej wysepce. Spędziliśmy na niej ledwo godzinę i wracaliśmy na Gozo, które było celem naszej wycieczki na ten dzień. Ot taki kaprys. Dosyć drogi jak za godzinną wycieczkę.
Leżenie na plaży to nie nasz klimat dlatego dosyć szybko ewakuowaliśmy się z wyspy. Ale jeśli Wy preferujecie taką formę spędzania czasu to na Comino znajdziecie zarówno małe piaszczyste plaże, miejsce na skałach na rozłożenie swojego ręcznika, ale przede wszystkim przejrzystą, lazurową wodę. Jest też zaplecze sanitarne z publiczną toaletą. Jest też kilka budek z gastronomią, w których kupicie nie tylko frytki, ale również kolorowe drinki z palemką. Jedyną niedogodnością jest głośna muzyka, którą raczyć Was będą ci, którzy postanowili spędzić czas na swojej motorówce oraz ci na plaży – kompletnie nic sobie nie robiąc z mieszania się dźwięków.
I żeby nie było, że tylko narzekam. Comino zachwyciło mnie tak lazurową przejrzystą zatoką jakiej dotąd nigdy nie widziałam. Również rejs w okolice wodnych jaskiń był ciekawy, chociaż jak to zwykle przy takich atrakcjach – za krótki. Na Błękitnej Lagunie było pięknie i gdybym tylko lubiła imprezować przy nad brzegiem czyściutkiej wody, robiłabym to właśnie tam.
Zapraszam do obejrzenia foto relacji z Blue Lagoon:
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Dla tych co dotarli do końca zdjęć 🙂 informacja praktyczna – jak się dostać do Blue Lagoon. Jest to mega proste. Należy przyjechać do portu w Cirkewwa i kupić bilet u jednego z przewoźników, którzy na pewno was zaczepią jak będzie podchodzić do terminala promowego. A jak nie zaczepią to na pewno zauważycie budkę, w której sprzedają bilety na Comino. Podobnie na Gozo – budka z biletami znajduje się na przeciwko wyjścia z terminala promowego, ale bilety kupicie też u któregoś z agentów turystycznych, którzy swoje biura mają tuż przy terminalu. Cena od 10 do 15 euro.
NIESPODZIANKA
Dla tych co wytrwali do końca, krótki filmik z Błękitnej Laguny.
7 komentarzy
Wyspa jest naprawdę prześliczna! Chociaż tłumy ludzi mnie osobiście bardzo zniechęciły. Malta zdecydowanie bardziej mi się podoba:) Super wpis i zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie, Ola
Dziękujemy 🙂
Gdy człowiek przebije się przez tłum i wskoczy do wody wtedy jest już dobrze 😉 . Najlepiej popłynąć w stoję Cominetto, by tam pływać i plażować.
Miałem okazję odwiedzić Comino kilka lat temu i o ile lazurowa woda robi wrażenie, to leżak na leżaku trochę psuje całą otoczkę 😉 z ciekawostek, to kręcili tam film „Hrabia Monte Christo” 😀
Nam szczególnie doskwierała głośna muzyka puszczana z każdej motorówki. Ta kakofonia dźwięków była trudna do zniesienia.
Ja bylem w styczniu i na Comino nie warto było ruszać ale mogę polecić pare ciekawostek z Gozo.
Victoria i „ciche miast” – urocze uliczki, panorama na cała wyspę. To przyjemny spacer. Omijajcie jednak muzea – nie sa warte swojej (wygórowanej) ceny.
Poza tym urocza miejscowość Xlendi – skalisty raj, szczególnie po sezonie. Nic tam nie ma i to właśnie jest piękne. W porcie pare knajpek, jak na Maltę i Gozo znośne jedzenie, to wszystko. Jednak jeżeli ktoś ma chociaż odrobinę trampa w sobie, to krótki spacer pozwoli Wam spędzić czas na cudownym, klifowym wyrzeżu.
Szykujemy więcej wpisów z wyjazdu – będą i foto migawki i artykuły. Na pewno pojawi się Mdina, czyli „ciche miasto” – na nas też zrobiła wrażenie.