Lekcje historii o imperium rzymskim powinny odbywać się w Jerashu – to podobno najlepiej zachowane rzymskie miasto, więc byłoby idealnym terenem dydaktycznym. Przyznam, że w wieku 10 lat za nic nie mogłam sobie wyobrazić jak wyglądało życie w starożytności. A nawet wiele lat później czas spędzony w Forum Romanum wiele mi nie wyjaśnił i nie potrafiłam sobie wyobrazić jak Rzym funkcjonował w czasach swojej świetności. Dzień w Jerashu to zmienił. To miasto, w którym oczami wyobraźni widzimy główną ulicę, ówczesne sklepy, tłum ludzi na forum czy oglądamy spektakl w jednym z teatrów.
Jerash założony został w IV w. p.n.e. przez Aleksandra Wielkiego, ale to za czasów panowania Rzymian przeżywał największy rozkwit. Wtedy zbudowanych zostało wiele budowli, jakie przetrwały do dzisiaj. Drugim ważnym etapem w historii miasta był okres panowania bizantyjskiego, kiedy to wiarą przodująca było chrześcijaństwo i w mieście zbudowanych zostało kilkanaście świątyń.
Zwiedzanie rozpoczynamy od przejścia pod Łukiem Hadriana z II w. n.e.

Następnie mijamy hipodrom, który przyznam nie robi żadnego wrażenia. Wprawdzie w starożytności mógł pomieścić nawet 15 000 osób i pewnie odbywały się na nim imponujące widowiska, ale teraz nie widziałam nim zbyt wielkiego zainteresowania turystów.
Kolejnym punktem, i tym właściwym wejściem, bo to tutaj biletowani są turyści – jest Brama Południowa. Jedna z bram wjazdowych do miasta. Zaraz za nią znajdowała się ulica handlowa z kilkunastoma sklepami, które zniszczone zostały podczas trzęsienia ziemi.

Mimo iż już te pierwsze budowle imponują detalami to dopiero teraz naprawdę otwieram usta z wrażenia – wchodzimy na Forum. Wielki owalny plac otoczony 56 kolumnami w stylu jońskim z charakterystycznymi „ślimaczkami” czy tez baranimi rogami. Większość w bardzo dobrym stanie.

Przy Forum, na lekkim wzgórzu, znajdują się Teatr Południowy z I w., w którym odbywały się spektakle przed publicznością liczącą nawet 5 000 osób oraz Świątynia Zeusa.

Od strony północnej do Forum wpada główna ulica miejska, która biegnie aż do Bramy Północnej. Wzdłuż niej ustawionych jest 365 kolumn symbolizujących ilość dni w roku. Od niej zaś odchodzą ścieżki prowadzące do tak ważnych punktów życia miejskiego jak rynek warzywny, publiczna fontanna, ówczesne sklepy, teatr, łaźnie czy świątynie.

Teatr północny – z II w., który po rozbudowie był w stanie pomieścić 1600 osób. Do dzisiaj możemy odczytać numerację rzędów.

Świątynia Artemidy – wprawdzie nie została ukończona, bo z ponad 30 zaplanowanych kolumn postawiono jedynie 12, a do dnia dzisiejszego przetrwało 11.

Kościoły bizantyjskie – zachowane są w znacznie gorszym stanie niż inne budowle, ale np. w kościele św. św. Kosmy i Damiana możemy obejrzeć oryginalną mozaikę podłogową.

Sklep mięsny, w którym do dzisiaj na jednej ze ścian przy miejscu prawdopodobnej lokalizacji stołu widzimy ślady po nożu rzeźniczym.

Nimfeum, czyli fontanna miejska. Bogato zdobiona, z dolnym basenem w kształcie muszli.

Wzdłuż głównej ulicy poukładane są fragmenty zniszczonych budynków – kawałki kolumn, ścian, ornamentów. I co najlepsze, wszystkie te fragmenty nie leżą w przezroczystych urnach, nie są ustawione za słupkami symbolizującymi zakaz zbliżania się. Możemy do nich podejść i nie tylko obejrzeć z bliska, ale też dotknąć, pomacać, poczuć strukturę, objąć. To samo dotyczy oglądanych budowli (jedynie kościół św. św. Kosmy i Damiana jest niedostępny) – możemy usiąść na widowni teatru, oprzeć się o ścianę świątyni, siłować się z kolumną. Dzieciaki skaczą do fontanny i nikt nie krzyczy. Wszystko dostępne dla zwiedzających.
1 Comment
Spoko. prosimy o więcej.