Zapewne wszyscy wiedzą, gdzie jest Królewiec, czyją jest enklawą i jak bardzo dużą 😊. Pojechaliśmy tam, ponieważ w sumie jest bardzo niedaleko oraz wprowadzono istotne ułatwienia w otrzymaniu wizy. Jest ona teraz bezpłatna, wydawana zdalnie i elektronicznie, bez jakiejkolwiek wizyty w ambasadzie, o czym dokładnie napisała Monika w poście Królewiec – wszystko co musisz wiedzieć przed wyjazdem. Wypełniasz wniosek i po trzech dniach jedziesz.

Wizy zniósł nam miłościwie panujący Prezydent Putin wraz z miłościwe urzędującym Premierem Miedwiediewem nie bez przyczyny a już na pewno nie z sympatii. W Rosji w 2018 odbywały się Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej i jak każda tego rodzaju impreza pozostawiły po sobie sporo infrastruktury. W Kaliningradzie, gdzie odbył się może jeden, może dwa mecze pozostało mnóstwo wyremontowanych dróg oraz sporo bazy hotelowej, która przy reglamentowanym dostępie po prostu stała pusta. Enklawę otworzono dla całej Unii Europejskiej z wyjątkiem Wielkiej Brytanii w celu utylizacji tej infrastruktury.

Bareja wiecznie żywy

Trzeba zdać sobie sprawę, że obecny Królewiec jest całkowicie nowym organizmem miejskim. To nie jest dawny Królewiec – tamten został zrównany z ziemią w wyniku nalotów i ostrzałów w II wojnie światowej. Teren który pozostał został na nowo zorganizowany w typowo sowiecki sposób, czyli szerokie, wielopasmowe prospekty, Chruszczowki oraz bloki z wielkiej płyty.

W bloku socjalistycznym oraz postsocjalistycznym Bareja pozostaje wiecznie żywy niczym Lenin. Tak samo jest w Królewcu, gdzie właśnie ze względu na mistrzostwa upiększano rzeczywistość – malowano trawę, a Chruszczewki przy Lenińskim Prospekcie, czyli głównej ulicy miasta ustylizowano na kamienice z ubiegłych wieków. Dorobiono gzymsy, wykończenia, otynkowano i zrobiono starodawne makiety. Wygląda to dokładnie jak w filmach Barei, bo kiedy wejdziesz w głąb blokowiska to już drugi rząd tych bloków to standardowe Chruszczowki. Jednak wedle relacji operacja upiększania podobała się wszystkim i turystom i mieszkańcom.

Kaliningrad

Co zobaczyć w Królewcu

Dom Sowieta

Charakterystyczny budynek w duchu modernistycznego brutalizmu. Budowany od lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku, nigdy nieukończony. Wzniesiony w miejscy pruskiego zamku, który nawet nie był dramatycznie zniszczony w trakcie wojny i który kwalifikował się do odbudowy lub chociaż zachowania, co oczywiście nie mieściło się w mentalności sowieckich decydentów. I być może właśnie w ramach pruskiej zemsty Dom Sowieta nie może być użytkowany ponieważ osiada. Budynek jest straszydłem o bardzo charakterystycznej bryle i powoli staje się chyba ikoną Królewca. Rosjanie się go chyba wstydzą (był np. przykryty banerami podczas Mistrzostw) a my turyści podziwiamy. Trochę jak u nas z Pałacem Kultury.

Dom Sowieta w Królewcu (dawniej: Kaliningradzie)
Dom Sowieta Królewcu (dawniej: Kaliningradzie)
Knipawa lub wyspa Kanta

Miejsce tragicznej historii, w wyniku której dzisiaj jest to wielki grobowiec. Jest to wyspa w środku miasta, która przed wojną nie była parkiem a była normalnie zabudowana – pełna siatka ulic, budynki mieszkalne. I jak to wyspa, w czasie bombardowania wojennego stała się pułapką. Zginęło tam mnóstwo ludzi (i kto wie, może do dzisiaj są tam pogrzebani), domy zrównane zostały z ziemią, a dzisiejsza wyspa nie przypomina tej sprzed wojny. O czym przypominają stare zdjęcia ustawione wzdłuż głównego deptaka prowadzącego do Katedry Matki Bożej i św. Wojciecha, na której tyłach znajdziecie również mauzoleum filozofa Immanuela Kanta.

Katedra na Knipawie, Kaliningrad
Wioska rybacka

Po drugiej strony wyspy Kanta mamy całkiem nowy twór, bo z 2006 roku. Wioska rybacka z budynkami stylizowanymi na niemiecką zabudowę z XV wieku. Można się nabrać.

Nowa wioska rybacka w Królewcu (dawniej: Kaliningradzie)
Muzeum Oceanu

Przy innej odnodze rzeki Pregoła podczas spaceru oglądać będziecie statki badawcze i wojskowe, a także kilka samolotów. Wśród nich tzw. statek kosmiczny, bo mimo iż morski to w czasach Związku Radzieckiego służył do komunikacji ze pojazdami w kosmosie.

Plac Zwycięstwa

Chodząc po Kaliningradzie na pewno dotrzemy na Plac Pobiedy (Zwycięstwa). Stoi tutaj gigantyczny pomnik wielkiej wojny ojczyźnianej, który przypomina, że ta zaczęła się w ‘41 roku. Za nim widzimy całkiem nowiutką cerkiew – Sobór Chrystusa Zbawiciela z 1996 roku. Polityki historycznej tu nie oceniamy. Idziemy dalej. Bo nas aresztują 😉

Rynek Centralny

Idąc dalej ulicą Chernyakhovskogo dotrzemy do Rynku Centralnego. To jest po prostu targowisko, ale gdziekolwiek nie będziecie szukać informacji o Królewcu natkniecie się na rekomendację tego miejsca. I słusznie. Bo tutaj dostaniemy produkty praktycznie z całego terenu Rosji a chyba nawet całego dawnego ZSRR, bo są i daktyle i świeże arbuzy czy melony. Z kolei w wydzielonych tematycznie budynkach kupicie pyszne wędzone ryby i kawior, które są wizytówką obwodu królewieckiego, lokalne sery, świeżo ubite masło sprzedawane na kilogramy czy chałwę. Gdzieniegdzie znajdziecie przemycane pod panowaniem embarga polskie produkty mleczne.

Rynek Centralny w Królewcu (dawniej: Kaliningradzie)
Baszty i bramy dawnego Królewca

Oddalając się nieco od ścisłego centrum natkniecie na XVII-wieczne baszty całkiem nieźle zachowane.

Brama Królewska w Królewcu (dawniej: Kaliningradzie)
Baszta Dohna w Królewcu (obecnie Muzeum Bursztynu)

Co i gdzie jeść w Królewcu

Kuchnia królewiecka to miks wpływów pruskich i krajów byłego ZSRR. Wraz z osiedlaniem się na terenie obwodu królewieckiego przybyszy z Białorusi, Litwy, Ukrainy czy dalekiej Rosji pojawiały się z nimi również nowe potrawy. Dostęp do morza sprawia, że jest tutaj wybór dań opartych na rybie, i nawet najpopularniejszą przekąską są skrawki suszonej i bardzo słonej ryby. Będąc więc w Królewcu nie żałujcie sobie ryby. A szczególnie stroganiny – o! tego musicie spróbować.
Stroganina to głęboko mrożona, zaraz po złowieniu, ryba. Przed podaniem krojona w bardzo cienkie plastry.

Stroganina
Stroganina

Gdzie warto spróbować stroganiny (lub innych dań)?
Khmel (Хмель), Plac Pobedy 10
Bardzo popularne miejsce wśród lokalnych, zresztą polecane nam przez byłą mieszkankę miasta. Nie zdziwcie się więc jeśli wieczorem odejdziecie z kwitkiem bo miejsc brak – natomiast w ciągu dnia problemu z wolnym stolikiem nie ma. Stroganina jest tutaj najlepsza jakiej próbowaliśmy. Dobra zupa rybna i pielmieni. A piwo robią na miejscu (zresztą piwowarskie tradycje sięgają tutaj XIII wieku czyli czasów Zakonu Krzyżackiego)
Tetka Fisher (Тетка Фишер), ul. Shevtchenko 11a
Wytworniej niż w Khmelu (ten wszak jest raczej pubem niż restauracją), ładnie podane potrawy, smacznie.

Przed wyjazdem warto przeczytać:
Kaliningrad: czy wraca moda na dawny Królewiec?

Write A Comment