Najlepszy kanafeh (kunafah) dostaniesz w Habibah – przekonują przewodniki turystyczne zachwalając tę rodzinną sieć cukierni z Ammanu. Potwierdzeniem tej opinii jest długa kolejka przed właśnie tą cukiernią, a nie innymi z nią sąsiadującymi. Niekoniecznie przekonuje to turystów, których w tej kolejce nie widziałam. W oczekiwaniu na słynny kanafeh stoją sami Jordańczycy i my – Jacek i Monika z Polski.

Przy naszym hotelu są dwie cukiernie tej sieci i w obu tłum. To specjalnie do nich mieszkańcy Ammanu przyjeżdżają z odległych dzielnic miasta, parkują na dziko przy ulicy, by szybko skonsumować swoją porcję kanafehu wewnątrz auta. Ci co przyszli pieszo jedzą na chodniku, z plastikowego talerzyka, jednorazowymi sztućcami. „To musi być pyszne” pomyślałam i postanowiłam, że sami przekonamy się czymże jest i jak smakuje ów kanafeh.

Kanafeh to rodzaj ciasta. Nie wygląda zbyt apetycznie. Ten najchętniej zamawiany jest przyrządzany na wielkiej patelni i krojony na prostokątne porcje – podczas nakładania na talerzyki robi się trochę rozciapkany. Wykonany jest z dwóch warstw bardzo cienkiego ciasta, pomiędzy którymi włożony jest łagodny serek. Całość nasączona olbrzymia ilością gęstego syropu na bazie cukru i posypana drobno posiekanymi pistacjami. Jest piekielnie słodki, ale to nie powinno mnie dziwić. W Jordanii jak już decydujesz się na słodkie, to masz poczuć że jest słodkie 🙂

Opinie o kanafehu mamy podzielone. Mi smakuje, jest bardzo słodkie i szybko mam dosyć, ale sprawia przyjemne wrażenie. Może to dlatego, że mam słodkie zęby 🙂 i jak już jem deser, to mam czuć że to deser. Wszelkie wytrawne wynalazki do mnie nie trafiają. Jacek po pierwszym kęsie ma dosyć, zaczyna wybrzydzać i grymasić – moim zdaniem dlatego, że trafia na spory kawałek sera, a wiem, że za nabiałem nie przepada (szczególnie na ciepło). Ja następnego dnia ponawiam porcję, a J. decyduje się słodzić baklavą.

Habibah
Faisal Street, Amman, Jordania

www.habibahsweets.com

Write A Comment