Gospodarka grecka jest w przebudowie, to chyba poprawne stwierdzenie. Tak samo też wygląda lotnisko w Atenach. Mieliśmy okazję zobaczyć postęp w odstępie dwóch miesięcy dzięki uprzejmości LOTu a konkretniej jego awarii, która spowodowała lot przez Ateny na Cypr. Renowacja trwa.

Ateny ATH to przeciętnej wielkości międzynarodowe lotnisko dla stolicy europejskiego kraju. Nic specjalnego, nic wyróżniającego spośród innych. Raczej małe. Jest jednak aktualnie renowowane co zmienia je w mniej przeciętne miejsce do oczekiwania w kierunku gigantycznej kawiarni. Tak, ogródki kawiarniane są naprawę spore i są one praktycznie między bramkami (gate’ami) i aby znaleźć mniej gwarne miejsce trzeba uciekać (jak zawsze) na kraniec terminala. Ławki są standardowe, i dzielone i niedzielone, więc śpiochy znajdą coś dla siebie. Jest wifi i gniazdka elektryczne, choć nie ma ich bardzo dużo. Są nawet strefy miękkiego wypoczynku (pufy) ale akurat w tak uczęszczanych miejscach, że nie pozwolą raczej się zrelaksować. Lotnisko jest dwupoziomowe i tu też standardowo, dolny poziom służy raczej już jako ostateczny punkt przez wejściem do samolotu o ograniczonej ofercie gastro itp.

Bardzo fajnym pomysłem są książki na sznurkach jak talerze u Barei na łańcuchach. Są i po grecku i po angielsku, na skraju praktycznie każdej ławki. Zatem jest ich pewnie kilkaset. I gdyby nie te książki, to lotnisko ATH rozpłynęłoby się w morzu przeciętności.

Udogodnienia

metro (ale do centrum jedzie ok 1h w półgodzinnych interwałach) – bilet na metro z/do lotniska kosztuje 10 EUR/os
wifi wymaga logowania i nie jest ograniczone
słupki z prądem do twojej komórki
wybór literatury na sznurku:)