Był taki czas, że Moynak (Moynaq / Muynaq) był gwarnym, pełnym życia i pracy miastem. Mieścił się tutaj drugi co do wielkości port nad Morzem Aralskim, była fabryka konserw ryb wyłowionych z tego morza, był też miejscem w którym wczasowali mieszkańcy z innych części Uzbekistanu. Był.

Dzisiaj turystów do Moynaku przyciąga widok wraków statków, które osadziły się na wyschniętym dnie morza, a właściwie Jeziora Aralskiego. Bo morza w Moynaku już nie ma. Linia brzegowa, w wyniku wysychania jeziora, przesunęła się o ponad 100km na północ tworząc pustynię Aral-kum. I na tej pustyni do dzisiaj stoi kilka statków, teraz już wraków, które kiedyś przycumowane były do brzegu.

Wrak na dnie Morza Aralskiego w Moynaku

Moynak to najbardziej dostępne miasto w Uzbekistanie, w którym można zobaczyć na własne oczy wynik sowieckiej inżynierii nad budową bawełnianej potęgi świata. Nie ma już morza, więc nie ma już rybołówstwa. Nie ma fabryki konserw, nie ma pracy. Turyści wprawdzie są, ale zupełnie inni i liczeni na palcach jednej ręki – poszukujący czegoś zupełnie innego, zatrzymujący się najwyżej na jedna noc, a często i wcale.

Co się wydarzyło w Moynaku

Na początku ubiegłego stulecia władze sowieckie zdecydowały, że Uzbekistan będzie największym producentem bawełny na świecie. Aby pomóc bawełnie rosnąć na pustynnych terenach trzeba było je nawodnić, bo bawełna to wodolubna roślina. Pociągnięto więc sieć kanałów od jednej z głównych rzek zasilających Jezioro Aralskie, czyli od Amu-Darii. I część wody zamiast zasilać jezioro, zasilało pola. Ale żeby było jeszcze bardziej po sowiecku, kanały wykonane zostały tak licho, że i one na początku nie zasilały pól, bo woda która do nich miała trafić wsiąkała w ziemię pustyni, były budowane wbrew zasadom irygacyjnym. I tak od lat 30. XX w. ilość wody jaka trafiała do Morza Aralskiego malała, powodując jego opadanie i zmiany linii brzegowej.

Mynak, Pomnik Morza Aralskiego – i stan morza w 2019 roku

Będąc w Moynaku pierwsze kroki kierujemy pod Pomnik Morza Aralskiego. Przy nim znajdują się zdjęcia satelitarne obrazujące, jak od lat 60. zmienia się powierzchnia morza – jak łączą się ze sobą liczne małe wysepki, jak morze dzieli się na dwa duże zbiorniki między którymi powstaje wielka piaszczysta przestrzeń, jak kurczą się oba zbiorniki a szczególnie ten wschodni. Ten przygnębiający obraz możecie obejrzeć również w Internecie. Na miejscu emocje podgrzewa lokalizacja pomnika – stoi on na klifie, który kiedyś był nabrzeżem jeziora i na którego szczycie stoi latarnia morska. Klif ma kilka metrów wysokości – z jednej strony z tej wysokości macie możliwość ogarnąć wzrokiem wiele kilometrów nowej pustyni, z drugiej uświadamiacie sobie jak głębokie było w tym miejscu owo morze. Bo zaraz pod klifem widzicie pierwszą grupę wraków.

Skutki tragedii na Morzu Aralskim

Warto zdać sobie sprawę, że skutki wyschnięcia Morza Aralskiego odczuwają nie tylko mieszkańcy miast, które niegdyś znajdowały się nad morzem, ale cały najbliższy mu region, kraj a nawet świat. Utrata pracy przez osoby wcześniej zatrudnione w rybołówstwie i fabryce konserw, ale też obsługujące lokalny rynek turystyczny – to jeden ze skutków. Ale warto wiedzieć, że powstała w miejscu morza pustynia jest mocno zasolona. Występujące na tamtym terenie burze solne roznoszą sól zalegającą na „dnie morza” na oddalone o setki kilometrów tereny (co widać gołym okiem – biały pył leżący na polach aż po Chiwę). Połączenie soli oraz pestycydów (stosowanych przy uprawie bawełny) stanowi niebezpieczną mieszankę dla skóry, oczu czy układu oddechowego człowieka. Mówi się również o tym, że wyschnięcie morza miało wpływ na klimat Europy.
Po więcej informacji odsyłam m.in. do książki „Może (morze) wróci”, której autor opisuje również program „ziemie dziewicze” Chruszczowa (kolejna tragedia jaką odsłoniło wysychające morze) oraz plan zasadzania dna morza (z czy mieliśmy okazję się zetknąć spędzając wieczór z ekologami testującymi chińskie sadzonki na dnie Morza Aralskiego).

wraki na dnie Morza Aralskiego

wraki na dnie Morza Aralskiego

wraki na dnie Morza Aralskiego

Moynak dzisiaj, Moynak się zmienia

Przed przyjazdem do Moynaku czytałam o przygnębiającej atmosferze miejsca, w którym ludzie nie mają pracy, a większość z nich wyemigrowała do innych miastach regionu. O Muzeum Morza, którego odwiedziny dodają kolejną cegiełkę smutku, które zaczyna towarzyszyć podczas odwiedzin w Moynaku, a wejście na teren opustoszałej fabryki konserw jest jak „ostatni gwóźdź do trumny”. Dzisiaj wiele z tego nie poczujecie w Moynaku, a za kilka lat tym bardziej. Widok wraków na dnie morza czy bieda w miasteczku są przykre, ale Moynak się zmienia – Muzeum Morza zyskało nowoczesną siedzibę z pokrytą szkłem fasadą (podczas naszego pobytu było jeszcze nieczynne), mieszkańcy zyskali nowoczesny amfiteatr, nowe drogi a za moment gotowe będą już nowe szerokie chodniki. Wokół statków na dnie morza budowany jest betonowy deptak, do którego zejdziesz po przygotowanych schodach prowadzących od Pomnika Morza Aralskiego. Trwają inwestycje na lotnisku, więc możliwe że za kilka lat przylecisz tam samolotem. A podążając za informacją uzyskaną od nocującego w tym samym miejscu ekologa, w przyszłości ma się tam pojawić nawet park wodny. To będzie kompletnie inne miejsce.

budowa przy cmentarzysku wraków w Moynaku

Moynak dzisiaj

INFORMACJE PRAKTYCZNE
Dzisiaj aby dostać się do Moynaku trzeba pojechać / polecieć do miejscowości Nukus i stamtąd wynająć taksówkę. Można też autobusem, ale jest dużo mniej wygodnie, tłoczno i wymaga dopasowania do rozkładu jazdy. Czas przejazdu: 2,5 – 3 godziny.

W Moynaku funkcjonują 3 miejsca noclegowe (stan na maj 2019) – dwa z nich znajdziecie na booking.com, trzeci odkryliśmy na miejscu (i jest najlepiej oznakowanym hostelem w mieście). Nie liczcie na wygody, bądźcie świadomi że w ciągu dnia może nie być prądu, że bywają zaniki wody. W sklepach wybór jest ograniczony, a z uwagi na brak prądu odradzam kupowanie sera czy kiełbasy. Bary są, ale też jest ich niewiele i nie wiem co oferują. Na szczęście są liczne piekarnie, w których dostaniecie świeżą lepioszkę.
My nocowaliśmy w UTEMURATOVA SAXIBJAMAL, gdzie w cenie mieliśmy kolację i śniadanie i to rozwiązanie jest najwygodniejsze.

Jeśli chcecie dojechać w miejsce gdzie obecnie znajduje się brzeg Morza Aralskiego, musicie wynająć kogoś (a raczej firmę) z samochodem 4×4. Jest to droga atrakcja – korespondowałam mailowo z firmą Besqala Travel (besqalatour@gmail.com), która oferowała 2-dniowy trip w cenie 500 dolarów za 2 osoby. Na miejscu, w tym właśnie najlepiej oznakowanym hostelu – zaproponowano nam stawkę 300 dolarów. Jest szansa, że znajdziecie kogoś kto będzie chciał z wami ten koszt dzielić – my spotkaliśmy się z takim pytaniem podczas oglądania wraków. Powodzenia.

Warto przeczytać przed podróżą:

  • Bartek Sabela – „Może (morze) wróci”

wraki na dnie Morza Aralskiego

wraki na dnie Morza Aralskiego

wraki na dnie Morza Aralskiego

Ulice Moynaku

Write A Comment