Podróże to przyjemność – na pewno dla nas. To radość i ekscytacja z poznawania nowych miejsc, kultur i smaków. To chwile, kiedy 100% siebie oddajemy temu czasowi tam i teraz. Ale żeby móc w pełni je przeżywać nie wystarczy zaplanować i wyjechać. Do podróży należy się przygotować. I nie mam tu na myśli zaplanowania trasy, noclegów itp. Mam na myśli kwestie, o których czasem zapominamy myśląc „wyjazd”, „wakacje”, „urlop” – zdrowie i bezpieczeństwo.

W podróży jesteśmy odpowiedzialni za siebie, za naszych współtowarzyszy, w pewnym sensie za ludzi, których na swojej drodze spotykamy i za bliskich, którzy zostają w domu. O czym koniecznie trzeba pamiętać przed wyjazdem i co zaplanowane wcześniej? O czym warto pomyśleć już dzisiaj, by za kilkanaście lat uniknąć skutków ignorancji dnia dzisiejszego?

# Ubezpieczenie w podróży

Przed każdym wyjazdem poza granice kraju kupujemy ubezpieczenie. Niezależnie od tego jaki charakter ma nasz wyjazd, ubezpieczenie to podstawa. Natomiast to rodzaj wyjazdu, czy raczej planowane aktywności determinują na co zwracamy uwagę podczas wybierania opcji ubezpieczenia.

Na co zwracamy uwagę wybierając pakiet ubezpieczenia? Przede wszystkim na wysokość świadczeń takich jak pokrycie kosztów leczenia, NNW, ale też pokrycie kosztów transportu zwłok. Wiem, nie jest to najwygodniejszy temat, ale w razie gdyby miało się coś takiego wydarzyć, nie chcemy zostawiać bliskich z problemem sprowadzenia nas do kraju i długami.

Jeśli planujemy np. górski trekking, kanioning czy wejście na lodowiec, nawet jeśli w trakcie kilkutygodniowego wyjazdu ma mieć to miejsce jeden tylko raz, zawsze zaznaczamy opcję dot. sportów ekstremalnych/wysokiego ryzyka. Nie kombinujemy, by oszczędzić parę złotych. Jak dotąd (odpukać) nic nam się nie stało i obyśmy nigdy nie musieli z tego pakietu korzystać.

Ach i nie zapomnijcie sprawdzić zasięgu terytorialnego Waszego ubezpieczenia 😊

# Apteczka

Prawdę mówiąc my swojej nawet nie rozpakowujemy. Zdarza nam się oczywiście „podbierać” niektóre leki w ciągu roku, ale przed każdym wyjazdem zawsze analizujemy jej skład i uzupełniamy braki. Jej wypełnienie może się nieco różnić od kierunku podróży, od dostępności leków w krajach do których zmierzamy, od rodzaju planowanych aktywności itp.

Przymierzając się do zorganizowania sobie apteczki możecie skorzystać z gotowych produktów – apteczek, które są już wyposażone zarówno w materiały higieniczne jak i takie narzędzia jak agrafka czy małe nożyczki. My podczas zbliżającej się podróży do Wietnamu będziemy wyposażeni w apteczkę turystyczną pierwszej pomocy marki KOKODA. W skład apteczki KOKODA wchodzą m.in. plastry i opaski elastyczne w różnych wielkościach, kompresy, żel na oparzenia, koc termiczny, jednorazowe rękawice, nożyczki, chusteczki dezynfekujące. Dokładny skład możecie sprawdzić pod linkiem – TUTAJ .

Oprócz apteczki KOKODA zabieramy też naszą standardową apteczkę z lekami, wśród których zawsze są środki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, przeciwbiegunkowe, wapno, przeciwalergiczne, coś na ból gardła. Jeśli jedziemy w klimat gorący dorzucamy tabletki na odwodnienie. Czasami antymalaryki.

# Komarom mówimy „stop”

Komary uciążliwe są po prostu. Nawet na Mazurach. Ale są takie miejsca na świecie, gdzie ugryzienie komara może poważnie zaszkodzić naszemu zdrowiu, a nawet życiu. Komary przenoszą m.in. malarię i dengę. Kilka lat temu, w trakcie podróży po Chinach właśnie po obszarach występowania malarii, pierwszy raz stosowaliśmy spray’e Mugga. Od tamtego czasu nie używamy innych produktów niż Mugga, nawet kiedy jedziemy na Podlasie.

zdj.: pixabay.com

Do Wietnamu zabieramy najmocniejszy spray Mugga 50% DEET na komary tropikalne. Dodatkowym wsparciem będzie też roll on tej samej marki.
Muggę kupicie TUTAJ.

Jako dodatkowe zabezpieczenie można rozważyć zabranie ze sobą moskitiery, szczególnie takiej, która nasączona jest środkiem odstraszającym komary. Będzie Was chronić przed owadami nocą.

# Krem z filtrem

Wasza skóra podziękuje Wam za krem z filtrem szybciej niż myślicie. Ja przez wiele lat bagatelizowałam temat profilaktyki przeciwsłonecznej i teraz zmagam się z przebarwieniami na twarzy. Teraz nawet latem w mieście stosuję na twarz kremy z filtrem 50SPF. W trakcie wędrówek górskich mały pojemnik z płynem mam zawsze w plecaki – skóra się poci, warto odświeżyć warstwę kremu co kilka godzin.

zdj.: Hans / pixabay.com

# Higiena oczu

Na co dzień noszę zamiennie soczewki kontaktowe i okulary. Latem dużo wygodniej jest mi używać samych soczewek a oczy chronić okularami przeciwsłonecznymi. Soczewki są przede wszystkim bardzo wygodne i dają komfort wykonywania przeróżnych czynności czy uprawiania sportów. Nie wyobrażam sobie siebie w okularach na siłowni, podczas górskiej wędrówki czy na rowerze. Podobnie jest w podróży – chcę czuć się komfortowo i wygodnie. Chcę swobodnie robić zdjęcia. Zawsze więc zabieram ze sobą soczewki kontaktowe. Od kilku lat wybieram soczewki jednodniowe gdyż są bardziej higieniczne. Każdego dnia zakładam świeże. Nie muszę się również obawiać uszkodzenia – jeśli uszkodzę jedną to stracę „pomocnika wzroku” na jeden dzień, a nie najbliższe dwa tygodnie. Dodatkowym atutem jest to, że nie muszę zabierać ze sobą płynu – szczególnie przydatne w podróży tylko z bagażem podręcznym.
Nie wiem czy wiecie, ale nawet w niektórych krajach europejskich nie dokupicie soczewek jeśli Wam zabraknie, tak łatwo jak robicie to w Polsce – np. w Szwecji aby kupić soczewki kontaktowe potrzebujemy recepty od okulisty… szwedzkiej służby zdrowia.

# Higiena na co dzień

Każda mama powtarza swojemu dziecku by myć ręce. ale mimo wyrobionych nawyków nie zawsze mamy dostęp do wody z mydłem. Co wtedy? Dobrym rozwiązaniem jest zaopatrzenie się w chusteczki lub żele antybakteryjne. Dzięki nim możemy zdezynfekować ręce wszędzie gdzie nie mamy jak i gdzie umyć rąk. Ja chusteczki mam zawsze w samochodzie – nawet jeżdżąc po Warszawie ich obecność bywa przydatna. W podróży to obowiązkowe wyposażenie plecaka podręcznego. Do Wietnamu zabieramy ze sobą żele antybakteryjne KOKODA , które zawierają aż 70% alkoholu. Zresztą taki antybakteryjny żel dobrze mieć nawet na co dzień w torebce.

Przed wyjazdem sprawdzam też jaki jest stan wody w kraju, do którego jedziemy. O ile mam zasadę (dotyczy ona wyjazdów do krajów spoza Europy), że zazwyczaj kupujemy wodę butelkowaną (oczywiście sprawdzając szczelność zamknięcia butelki) to warto wiedzieć czy wodą z kranu mogę umyć zęby.

Zaplanowanie tych wszystkich spraw nie zajmuje wiele czasu. Natomiast w podróży zdejmuje nam z głowy niepotrzebne zmartwienie i daje swobodę, by czerpać w pełni z każdej chwili w nowym miejscu.

 

Materiał powstał we współpracy z producentem preparatów Mugga.

KONKURS ZAKOŃCZONY

Mamy dodatkowy zestaw preparatów Mugga (1x spray na komary tropikalne, 1x roll on, 1x balsam kojący), który oddamy jednej osobie, która w najciekawszy sposób uzasadni, że to właśnie do niej powinien trafić. Na wasze odpowiedzi, które wpisujcie w komentarzu poniżej tego posta, czekamy do 23.12.2017r.

Mugga – preparaty przeciw komarom

5 komentarzy

  1. Próbowałem używać na komary i kleszcze Offa, Brosa i kilka innych środków. Na komary działają, bardzo krótko, może przez 15 minut. Kleszcze są na nie odporne. Za to Mugga jest na prawdę skuteczna. Stosuję od dwóch sezonów Mugga 50% DEET. Działa jak powinna przez cały dzień, komary jakby mnie nie widziały, a kleszcze nie mają ochoty się wspinać po spodniach. Na wszelki wypadek jednak chowam właśnie spodnie w buty by nie dać im możliwości wbicia w nogę.

    • Monika Reply

      Dla nas od lat Mugga jest nie do pobicia. Zabieramy nie tylko w dalekie egzotyczne podróże.

  2. Marcin i Ula Reply

    Dziękujemy za dużą paczkę świetnych informacji

  3. Potwierdzam – ubezpieczenie to podstawa. Na wyjeździe na narty po złamaniu ręki na włoskim stoku nie było problemu z prywatną opieką, transportem, gipsem etc. Zapewne podczas większości podróży nie ma potrzeby korzystania z pakietu, ale wystarczy ten jeden raz aby potwierdzić konieczność ubezpieczeń.

    Pozdrawiam, Ola 😉

Write A Comment