Slanic Moldova – uzdrowiskowe miasteczko dla staruszków. Przygotowany szlak z kranikami do nalewania sobie zdrowotnej wody pełnej minerałów – wskaż schorzenie i dopasuj do niego kran 😉 Generalnie totalna nuda i miejsce na słodkie lenistwo (my wylegiwaliśmy się w ogrodzie naszego pensjonatu delektując domowym winem i szumem przepływającego obok potoku). Wspominam jednak o tym miejscu z uwagi na dosyć niecodzienną kopalnię, którą odwiedziliśmy.
W miejscowości obok, w Targu Ocna, znajduje się kopalnia soli z najniżej położonym uzdrowiskiem. Tak jest opisywana, ale czy na pewno pasuje tu określenie „uzdrowisko”? Na pewno nie jest to typowa kopalnia, którą zwykliśmy zwiedzać. Nie ma tu żadnej ścieżki dydaktycznej, turystycznej, żadnej żadnej żadnej. Autobus zwozi nas w głąb ziemi, a tam jesteśmy zdani już sami na siebie, bo nie czeka na nas żaden przewodnik, który będzie pilnował byśmy nie zeszli z wytyczonej trasy. Jakiej trasy? Nie ma przecież żadnej trasy… Wprawdzie jest jakaś salka z rysem historycznym i jakaś kapliczka, ale pozostałe pomieszczenia, wielkie otwarte hale to miejsca przeznaczone na rozrywkę. Tak więc jeśli udajesz się w głąb ziemi, by oddać się leczniczym właściwościom wszechogarniającej soli, nie dobrze byś się nudził. Zanim wrócisz autobusem na powierzchnię możesz zagrać w tenisa, piłkę nożną na sporych rozmiarów boisku czy w ping ponga…Dzieciaki, które zabierzesz ze sobą nie będą ci przeszkadzać w leczeniu dolegliwości, bo czekają na nie huśtawki i dmuchańce, no i nie zapomnij zabrać im rolek, by nie odstawały od pozostałych dzieci
Nazywa się to uzdrowiskiem, ale żadnych sal z wykwalifikowanym personelem, który wykona ci masaż, zmierzy ciśnienie itp. próżno szukać. Jest za to wodospadzik z kiczowatymi dekoracjami, przy którym możesz usiąść i powdychać jod.
Hmmm, jest też strefa dla tych bardziej technologicznych. Z darmowym dostępem do wifi (darmowe wifi to w Rumunii standard). Możesz więc pracować albo być w kontakcie z rodziną, poddając się jednocześnie leczniczym właściwościom jodu.