Codzienna pogoń i życie w ciągłym tak zwanym niedoczasie sprawia, że czasem chcemy odpocząć tak totalnie – bez planowania, na pełnym i bez wyrzutów sumienia nic nierobieniu. Ciężko jest to osiągnąć w mieście, szczególnie tym, w którym na co dzień tak gonimy. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić kilka miejsc na tzw. chillout i te, które nam się spodobały, czy raczej spełniły kryterium wprawienia nas w totalny odlot w czasoprzestrzeń pozbawioną słów „muszę”, „już czas”, trzeba” – opisujemy poniżej.

Nawet jeśli tylko na weekend, to my tam wypoczęliśmy, ale też w każdym z tych miejsc odkryliśmy coś ciekawego. Wam również życzymy oderwania od codzienności, jeśli wybierzecie, któreś z poniższych miejsc.

POJEZIERZE AUGUSTOWSKIE

SIRVIS nad jeziorem Serwy

Nowy, czy nowoczesny dom z rustykalnie urządzonymi apartamentami nad jeziorem Serwy. Chciałoby się rzec, że nad samym brzegiem, ale na szczęście nie. Dom od małej prywatnej plaży dzieli duży ogród, a sam brzeg jeziora znajduje się na dole skarpy na której stoi dom. Tak jak sam pobyt zorganizowany jest tak, by każdemu z gości dać poczucie intymności, tak też sprzyja temu organizacja ogrodu, w którym znajdziemy kilka altan, stoliczki, leżaki, hamaki… wszystko w takiej odległości od siebie, by goście nie wchodzili sobie w drogę.

poranna kawa na pomoście

Najprzyjemniejsza część pobytu – poranna kawa pita na prywatnym pomoście. I zachody słońca też oglądane z tego pomostu.

Jezioro Serwy jest ciche, co oznacza że delektowania się tymi wschodami czy zachodami słońca nie przerywają żadne ryki motorów.

Do dyspozycji gości są sprzęty wodne, rowery – w doskonałym stanie, a w okolicy kilka szlaków rowerowych. Na sobotę można zarezerwować masaż, a codziennie saunę.

GDZIE ZJEŚĆ W OKOLICY
Karczma Litewska przy Domu Litewskim w Sejnach
Nazwa zobowiązuje, więc w karcie sporą część pozycji zajmują dania kuchni litewskiej oraz regionalnej. Jest dosyć tłusto, ale smacznie. Na naszym stole wylądowały bliny litewskie z nadzieniem mięsnym i gęstą kwaśną śmietaną (mój typ), kartacze (cepeliny) z mięsem, pierogi z dziczyzną (te najbardziej smakowały Jackowi) i obowiązkowo kwas chlebowy. Po kolacji dokupiliśmy niedużego sękacza, którego zabraliśmy ze sobą do Warszawy. W ofercie restauracji są też pakowane mrowiska.

Smażalnia ryb w Augustowie (ul. Turystyczna 7)
Kultowe miejsce, od lat na mapie gastro Augustowa. I od lat niezmienne, a przynajmniej od 10 lat, bo od tylu je znam. Jest drewniana budka, są panie w połyskujących fartuszkach, jest waga, są świeże ryby, patelnia i dużo gorącego tłuszczu. Zamawiamy w okienku, płacimy przy odbiorze, który zwiastuje wykrzyknięty numerek naszego zamówienia, po zważenia całego zamówienia. Najtaniej nie jest – za obiad dla dwóch osób zapłaciliśmy ok 70 zł (poza rybami były surówka, ogórek kiszony i frytki), ale ryby są świeże.

Smażalnia ryb w Augustowie

Lody Rico, Rynek Zygmunta Augusta 5 w Augustowie
Nazwa nie zachęca. Na dokładkę okienko od strony Rynku serwuje lody tzw. włoskie. Gdyby nie ranking na jaki natknęłam się w necie szukając dobrych lodów w Augustowie, na pewno nie weszłabym do Rico. I jakaż byłaby za strata. Lody są pyszne! Przygotowywane codziennie, więc w sumie nie wiesz jakie smaki będą dziś dostępne. Podczas naszej wizyty królowały owocowe, ale podobno zdarzają się takie mało popularne smaki jak pokrzywowe.

Lody Rico

przejdź do kolejnej strony

1 2 3 4

Write A Comment