W 2021 roku Göteborg, drugie co do wielkości miasto w Szwecji, będzie obchodzić swoją 400-setną rocznicę. Już dzisiaj trwają przygotowania do jej obchodów. Miasto zaplanowało inwestycje z myślą o jego mieszkańcach, wśród których są kolejka linowa, która połączy dwa brzegi kanału (klimatyczną Hagę i nowoczesne Lindholmen), czy rewitalizacja dawnego portu Frihamnem. Obchody w tym stylu nie są nową inicjatywą, gdyż blisko 100 lat wcześniej, z okazji 300-setnej rocznicy Göteborga powstały miejsca, które do dzisiaj służą mieszkańcom i odwiedzającym miasto turystom. Wtedy na przykład zbudowany został Ogród Botaniczny, plac miejski Götaplatsen z muzeum sztuki czy park rozrywki Liseberg.

Liseberg powstał jako atrakcja wystawy (Jubileumsutställningen i Göteborg, 1923 rok) zorganizowanej w 300-tną rocznicę Göteborga i na początku nie było planów, by miał zostać na dłużej. Spotkał się jednak z tak ciepłym przyjęciem i dużym zainteresowaniem mieszkańców, że został na dobre. Do dzisiaj to najpopularniejszy park rozrywki w Skandynawii, a każdy kto go odwiedzi na własnej skórze doświadcza dlaczego.

Liseberg oferuje około 40 atrakcji dla ludzi w każdym wieku, od kolejek górskich ze stromymi spadkami (roller coaster’y), przez zjeżdżalnie wodne, wyrzutnie, po karuzele dla małych dzieci. Co kilka lat w parku pojawiają się nowe atrakcje. Na jego terenie znajduje się również sala koncertowa, a w okresie letnim można uczestniczyć w koncertach na otwartym powietrzu. Park przygotowany jest tak, by można tutaj było spędzić cały dzień – jest tu duży wybór restauracji i barów, kawiarni, ławki do odpoczynku, ogród, sklepy z pamiątkami, jest nawet hotel.

Pierwszy raz w Lisebergu byłam w wieku 14 lat. Przez kolejne 20 lat odwiedziłam go kilkukrotnie – zazwyczaj było to w lecie, ale raz miałam również okazję napić się tutaj grzanego glögg’a przed Świętami Bożego Narodzenia. Na własne oczy obserwuję zmiany jakie zachodzą w Lisebergu, a każda nowa atrakcja sprawia, że chcę tam wrócić. Pamiętam też takie, których dzisiaj już nie ma, bo ich miejsce zastąpiły nowocześniejsze karuzele. Zazwyczaj kiedy opowiadam komuś o Lisebergu spotykam się z uśmiechem i komentarzem „fajnie, ale karuzele są raczej dla dzieci”. Podobnie było z Jackiem, którego pierwszy raz zabrałam tam niemalże siłą. Od tamtej pory chodzi ze mną do Lisebergu bardzo chętnie i też czeka na kolejne nowe atrakcje.

100 SEK – wejściówka na teren parku

Aby skorzystać z atrakcji trzeba kupić dodatkowy bilet. Mże być to np. książeczka z kuponami (każda atrakcja wyceniana jest między 1 a 4 kupony), a gdy zabraknie nam kuponów możemy je po prostu dokupić. Najbardziej jednak opłaca się bilet całodzienny, na którym nie mamy limitowanych atrakcji, nie musimy wyliczać kuponów itp. Dostajemy opaskę na rękę i pokazujemy ją przed wejściem na każdą z atrakcji.

Aktualne ceny poszczególnych biletów można sprawdzić TUTAJ.

Przy każdej atrakcji znajdują się specjalne miejsca, w których można zostawić swoje osobiste rzeczy. W jednych miejscach są to kosze, w innych półki. Dostęp do nich mają tylko pracownicy parku i osoby, które w tym czasie uczestniczą w zabawie. Mi nigdy nic nie zginęło, a zostawiłam w nich torebkę w której były portfel i aparat fotograficzny.

8 maja 1923 r. – tego dnia otwarty został Liseberg
ok. 3 mln – tyle osób każdego roku odwiedza Liseberg
1980 r. – tego roku przedstawione zostało logo parku (odświeżone w 2013 r.)
1983 r. – tego roku, w 60. rocznicę otwarcia parku, zaprezentowała została oficjalna maskotka parku

Zielony królik jest maskotką parku od 1983 roku. Jego wizerunek można spotkać niemalże wszędzie – na biletach, na flagach przed wejściem, na napojach. Pamiętam, że kiedyś nawet na światłach dla pieszych przed Lisebergiem, był wizerunek królika. Chodząc po parku można spotkać „żywe maskotki” i wiele atrakcji dla dzieci jest dedykowanych temu stworkowi. W sklepie z pamiątkami znajdziemy mnóstwo gadżetów z zielonym króliczkiem, wśród których najpopularniejsze są królicze uszy.