Śnieżnik, który leży daleko na południu województwa dolnośląskiego, w Sudetach Wschodnich i Masywie Śnieżnika, jest przykładem szlaku, który bez większej trudności można zdobyć w warunkach zimowych.
Na Śnieżnik (1426 m n.p.m.) prowadzi kilka szlaków i długo nie mogliśmy się zdecydować, który wybrać. Ostatecznie zdecydowaliśmy się startować z Międzygórza, co w kwietniu okazało się idealnym wyborem z kilku powodów. Stąd prowadzi czerwony Główny Szlak Sudecki, który o tej porze roku był „wydeptany”, czyli nadający się do przejścia. Drugi powód na końcu tekstu 😊
Szlak jest niewymagający i prowadzi przez las. Widoki odsłaniają się tuż przed Schroniskiem „Na Śnieżniku”, skąd prowadzi już proste podejście bezpośrednio na szczyt (kolor szlaku zmieniamy na zielony).
Dowód, że ziemia jest okrągła
Szczyt Śnieżnika jest płaski. No prawie płaski. Raczej kopulasty, bo jak się rozejrzysz, to widzisz jak z książkowego obrazka jak horyzont układa się w łuk. Tu znajdziesz dowód na to, że ziemia nie jest płaska. No, na pewno płaski nie jest Śnieżnik 😀
Na Śnieżniku wieje jak w przysłowiowym Kieleckiem, chociaż muszę powiedzieć, że tak jak na Śnieżniku (i jeszcze kiedyś na Babiej Górze) to mnie w Kieleckiem nigdy nie wywiało 😊 Z uwagi na odsłonięty teren i niewielką roślinność, nie jest też łatwo się przed wiatrem schronić. Wkrótce będzie to zapewne możliwe, gdyż aktualnie trwa tu budowa wieży widokowej.
„Wielki blender” na Śnieżniku
Budowa, czy może odbudowa, wieży ma zakończyć się jeszcze w 2021 roku (chociaż obiektywnie oceniając postęp prac, obstawiam opóźnienie). Dlaczego odbudowa? Ponieważ Śnieżnik miał już swoją wieżę widokową – kamienną, złożona w sumie z dwóch przylegających do siebie wież i schronu turystycznego. Z XIX-wiecznej budowli pozostała tylko stera gruzu, obok której wyznaczono teren odbudowy nowej wieży widokowej.
Nowa wieża ma mieć kamienną podstawę z wysoką, przeszkloną kładką schodową, na której szczycie znajdzie się taras widokowy. Jej kształt przywołuje niektórym na myśl kuchenny blender, dlatego podobno projekt nie spotkał się z wielkim entuzjazmem.
Wodospad Wilczki
Na parking wracamy najpierw żółtym szlakiem spod schroniska, a następnie niebieskim. Tu mamy kolejny dowód na to, że czerwony szlak jest najlepszą opcją. Niebieski szlak okazuje się mało uczęszczany i mimo iż pięknie wygląda na nim nietknięta pokrywa śnieżna, to droga nie jest przyjemna a my co krok grzęźniemy po kolana w śniegu.
Z kolei tutaj pewnie czekacie na odpowiedź, dlaczego dobrym wyborem na start i metę jest Międzygórze. Ależ proszę bardzo. Sama miejscowość z jej pięknie zdobionymi rzeźbieniami, drewnianymi domami w stylu tyrolskim jest po prostu urocza. Znajduje się też tutaj drugi pod względem wysokości (22 m) wodospad na Dolnym Śląsku – Wodospad Wilczki. Ładny, prawda?