Chodzę po Hoi An w poszukiwaniu kadrów, a dokładnie mocno nasyconych żółtych ścian. Natykam się na idealną nad brzegiem Rzeki Cynamonowej. Nie tylko ściana jest perfekcyjna. Właśnie jestem świadkiem sceny, którą zapamiętam na długo.
Widzę staruszkę, mocno pomarszczoną, w tradycyjnym wietnamskim kapeluszu i z przełożonym przez ramiona koszem na owoce. Widzę Europejkę, która kupuje od niej kiść bananów. A potem obserwuję jak Wietnamka pozuje Europejce na tle tej pięknej, soczyście żółtej ściany. „This is my job” słyszę jak mówi po angielsku drepcząc w tę i z powrotem, by Europejce udało się uchwycić jak najlepszy kadr. Przy okazji korzystam też ja.
Tak powstają zdjęcia najsłynniejszej staruszki w Hoi An, którą zobaczycie na niejednym blogu.




Więcej zdjęć z samego Hoi An – TUTAJ
[/vc_column][/vc_row]