W górach lubimy się znaleźć szybko powyżej lasu, by podziwiać panoramę rozciągających się wokół nagich ostrych szczytów. Nie lubimy pierwszego etapu, który obejmuje wędrówkę przez las zajmującą zawsze od godziny wzwyż. Ten czas wolelibyśmy spędzać już w górach wysokich. Dlatego tak chętnie wybieramy Tatry słowackie, gdzie korzystamy z kilku dostępnych wyciągów i kolejek (tak, wiem, powiecie, że na Kasprowy też jest kolejka linowa – ale zapominacie, że aby z niej skorzystać trzeba wystać parę dobrych godzin w innej kolejce, tej po bilet, a na Słowacji bilet i wjazd macie od ręki. Poza tym jakoś bardziej lubię Tatry słowackie i wędrówki po szlakach, na których jest naprawdę nieliczna grupa turystów).

Zbójnickie stawy, widok z Vychodnej Vysokiej

Aby dostać się na Polski Grzebień od strony południowej nie bardzo jak jest skorzystać z podjazdu kolejką (pomijam tutaj takie opcje jak wjazd kolejką na Hrebienok, a potem marsz Tatrostradą w kierunku Śląskiego Domu) . Z Tatrzańskiej Polanki są trzy możliwości:

  • piesza wędrówka przez las, która zajmie wam ok. 2 godzin
  • płatny transport z parkingu w Tatrzańskiej Polance pod sam Wielicki Staw (śląski Dom)
  • nocleg w Śląskim Domu.

Przyznaję, że nigdy nie skorzystaliśmy z opcji pierwszej. Z kolei z opcji drugiej i trzeciej – owszem. Z transportu pod Śląski Dom korzystaliśmy dwa razy. Pierwszy raz kiedy postanowiliśmy zdobyć Gerlach (o tym piszemy TUTAJ) – wtedy za organizację tego wjazdu odpowiadało biuro turystyczne Apter. Drugi raz zamówiliśmy „podwózkę” sami. Usługa wwozu pod Śląski Dom realizowana jest na telefon (zamówienia bezpośrednio w recepcji Śląskiego Domu), kosztuje 15€ za osobę, a w cenę wliczony jest nie tylko transport, ale również filiżanka kawy i ciastko w restauracji 🙂

Podczas kolejnego pobytu w górach zdecydowaliśmy się na nocleg w Śląskim Domu w opcji HB, czyli ze śniadaniem i kolacją. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, które każdego dnia zaoszczędziło nam sporo czasu. Pokoje hotelowe są w bardzo dobrym standardzie (cena już sugeruje, że nie należy się spodziewać klimatu schroniska górskiego), a posiłki były wyborne (aż się troszkę przejadaliśmy tak było pysznie). Na szlaku byliśmy nieco wcześniej niż zazwyczaj, a wieczorem schodziliśmy wprost na kolację, potem siadaliśmy z zimnym piwem na tarasie z widokiem na Wielicką Dolinę, a mięśnie relaksowaliśmy w jacuzzi pieszczotliwie zwanym przez Słowaków whirlpoolem. Hotel zapewnia wwiezienie i zwiezienie gości hotelowych z/na parking hotelowy w Tatrzańskiej Polance. Opcja wygodna, aczkolwiek trochę kosztowna.

Wielicki ogród

Na Polski Grzebień ruszamy więc z rana spod Śląskiego Domu. Pogoda dopisuje od rana, jest słonecznie, bezchmurnie i (nawet w górach) bezwietrznie. Dolina powyżej Wielickiej Siklawy jest o tej porze roku ukwiecona i kolorowa, nic dziwnego więc że nazywa się Wielickim Ogrodem. Szlak na Polski Grzebień jest łatwy i niewymagający. Na ostatnim odcinku czeka nas podejście z łańcuchami, ale również ten odcinek (przynajmniej w górę) jest stosunkowo łatwy. Po niespełna dwóch godzinach docieramy na Polski Grzebień.

Tego dnia Tatry przeżywają istne oblężenie. Na Polskim Grzebieniu, poza turystami indywidualnymi, spotykamy dwie ponad 40-osobowe grupy wycieczek, które robią wiele hałasu i odbierają przyjemność obcowania z naturą i ciszą. Większość tych osób postanawia również wejść na Vychodną Vysoką (Małą Wysoką), co zmusza nas do ponownego rozważenia naszego planu zdobycia tego szczytu. Poirytowani trochę wszechogarniającym hałasem rozglądamy się za kryjówką. Udaje nam się wypatrzeć ścieżkę prowadzącą za sąsiadujące skały. Spędzamy więc pół dnia skryci za skałą z widokiem na Zmarzły Kocioł – nie udało nam się uciec na dobre od krzyków, ale jest znacznie ciszej niż pod Vychodną Vysoką.

Vychodna Vysoka

Vychodna Vysoka, 2429 m npm.

Obowiazkowe selfie na szczycie

Vychodną Vysoką (2 429 m npm.) atakujemy pod koniec dnia, kiedy wycieczki opuściły Polski Grzebień. Po godzinie ostrego podejścia i wspinaczki znajdujemy się na szczycie, na którym na początku są dwie niewielkie grupy turystów, ale po kwadransie zostajemy tam prawie sami. Mówi się, że widok z Vychodnej Vysokiej jest najpiękniejszym w Tatrach. Mnie w Tatrach zachwyca wiele miejsc i chyba nie potrafię zrobić obiektywnego rankingu. Ale rzeczywiście, widok z Vychodnej Vysokiej należy do czołówki. Z jednej strony spoglądamy na Dziką Kotline i obserwujemy wspinających się na Dziką Turnię. Obracamy się w prawo i patrzymy na Zbójnickie stawy i wychylający się od czasu do czasu spod chmur Łomnicki szczyt. Odwracamy wzrok w przeciwnym kierunku i wspominamy nasze wejście na Gerlach przed czterema laty. Cieszymy się tą chwilą ciszy, która w końcu nastała. Ciiiiiiii.

Dzika kotlina, widok z Vychodnej Vysokiej

Sławkowski Szczyt w tle, widok z Vychodnej Vysokiej

Tatry

Śląski dom
tel. +421 911 882 87 / 918 988 309
www.sliezskydom.sk

Rezerwacja „wwózki” – telefonicznie.

Write A Comment